Words: Damian Bydliński; Translation: Piotr Cygan

 

 

 

 

 

Each Days Brings More Wounds In Your Head

 

in translation

 

 

 

 

Każdy dzień to więcej ran w Twej głowie

 

Znowu nagle jak co noc

Ten głos obudził Cię

Znowu byłeś dzieckiem w swoim śnie

Choć minęło tyle lat

Nie możesz pojąć że

Nagle tak dorosły stałeś się

Dawny płacz

Dawny śmiech

 

Setki pytań dzień i noc

Zadajesz sobie sam

Odpowiedzi nie znajdujesz znów

Jednostajnym rytmem wciąż odmierza zegar czas

Wsłuchaj się

Poczujesz jego puls

Zniknął jabłek sad

Gniewu czas

Czarny kwiat

Nie pozostał po tym ślad

 

Niejeden chciałby Bogiem być

Niejeden Bogiem był

Niejeden chorych leczyć chciał

Niejeden zabijać

Niejeden chciał zatrzymać czas

Niejeden został sam

Niejeden poszedł w siną dal

I ślad po nim zaginął

 

W każdej chwili na dno

Spada kamień nowy

Każdy dzień to więcej

Ran w twej głowie

 

Niejeden chciałby zbawić nas

Niejeden pomysł miał

Niejeden chciałby śmiać się w głos

A inny zapłakać

Niejeden chciałby zmienić twarz

Niejeden zmieniał świat

Niejeden miłość w sercu miał

A inny nienawiść

 

 

The Gallery of Illusion

 

Around me there is silence

Where am I? - I don't know myself

How I got here?

There are no windows or walls here

In darkness a clock shines

I feel its rhythm

I listen as it tells me something

I feel I must listen to it

I am listening

 

>From ages it goes like this

Always counting the time

I know the secret

Of passing days

Within a hundred of rooms

I am hidden here

The one who finds me

Will discover the truth

 

Touch me - free the magic power

Listen - it is my heart's voice

 

Days pass

Dreams pass

The meaning of which today

Nobody understands

Give me only the sign

And I will take you

To the Gallery of Dreams

Come up closer

 

Touch me - break the magic thread

Listen - it is my heart's rhythm

 

You will see today how

The time changes people

How cruel it is

What power it has

Give me only the sign

And I will tell you

The Stories Three

Only have trust in me

 

Fly with me through the time

Listen - the First Story goes on....

 

 

Galeria iluzji

 

Dookoła cisza trwa

Gdzie jestem - nie wiem sam

Skąd nagle tutaj wziąłem się

Nie ma tu okien ani ścian

W ciemności zegar lśni

Wyczuwam jego rytm

Słyszę, jak mówi do mnie coś

Czuję, że muszę słuchać go

Słucham go

 

Już od wieków tak

Wciąż odmierzam czas

Przemijania dni

Tajemnicę znam

Pośród komnat stu

Tkwię ukryty tu

Kto odnajdzie mnie

Pozna prawdę

 

Dotknij - Wyzwól zaklętą moc

Słuchaj - To mego serca głos

 

Przemijają dni

Przemijają sny

Sens których dziś

nie rozumie nikt

Daj mi tylko znak

A zabiorę Cię

Do galerii snów

Podejdź bliżej

 

Dotknij - Zerwij zaklętą nić

Słuchaj - To mego serca rytm

 

Dziś zobaczysz jak

Zmienia ludzi czas

Jak okrutny jest

Jaką siłę ma

Daj mi tylko znak

A opowiem Ci

Opowieści trzy

Tylko uwierz we mnie

 

Leć ze mną poprzez czas

Słuchaj - Opowieść pierwsza trwa ....

 

 

Self Portrait

 

in translation

 

 

 

 

Autoportret

 

Raz w pewnym mieście gdzieś

Żył malarz który zwodził czas

Wiecznie młody był

Mijały setki dni

Ci co go znali zmarli już

A on ciągle żył

 

Wiecznie młody był

 

Dziwili ludzie się

Bo świat się wkoło zmieniał wciąż

A ten człowiek nie

Nie wiedział o tym nikt

Że na poddaszu gdzie miał dom

Tajemnica tkwi

 

Stworzył autoportret swój

Wypowiedział słowa te

By przez cały czas

On za niego

Starzał się

 

Zaczął działać czar portretu

Obraz drgnął i zaczął żyć

Odtąd malarz już

Bezustannie

Młodym był

 

Na jednym z balów stu

Napotkał panią swoich snów

I zakochał się

Nie wyszło z tego nic - jej czas przeminął

Został sam - piękny tak jak był

 

Został sam na zawsze obcy

Ciągle obok życia scen

I zrozumiał że

Nieśmiertelność znaczy śmierć

 

I od tej pory wszystkie dni

Zaczęły jeszcze wolniej biec

Cudowny czar co wstrzymał czas

W bezsensu trwanie zmienił się

I pewnej nocy malarz wstał

Decyzję podjął wreszcie tą

Odsłonił autoportret swój

I bez wahania spalił go

 

 

 

 

 

Shadow Zone

 

in translation

 

 

 

 

 

 

Strefa cienia

 

Rozdartą głowę na pół

Widziałem wczoraj i ser

Który smakuje jak miód,gdy się dużo je

Figurki świętych i znak

Który szczęście ma dać

Krem na starość z młodych larw

I znowu rzeka złej krwi, którą ktoś przelał tam

I nowy proszek na bół, lecz tylko dla pań

Artysta Wrażliwy tak

I muzyk co popadł w trans - guru, który stygmat ma

 

Ze złotym ogonem ptak z ręki chorego jadł

Widziałem jak opluł go

Kulturalny pan

Diewczynę co była zła

Kamieniował dziś tłum

Ziejąc miłosierdziem z ust

Rumiany gość mówi że, on to kupiłby broń

I powystrzelał Tych co nie chcą tak jak on

A słowa zmieniane w klucz

Powoli sprawią że

Wielu nie zawaha się

 

***

 

Przychodzi czasem taki dzień

Że straszny bywa własny głos

Własny cień

 

Przychodzi nagle taka noc

I nagle z nikąd budzi Cię

Własny krzyk

 

Przez jedną chwilę chciałbyś znów

Zapomieć nagle wiele słów

Wiele scen

I z płaczem głośno modlisz się

By życie Twoje było snem

Tylko snem

 

 

 

 

 

 

 

The Garden of Destiny

 

in translation

 

 

 

 

 

 

 

 

Ogród przeznaczenia

 

Był ogród pełen białych kwiatów

Był dom o ścianach purpurowych

I w oknie tego domu stary człowiek stał

I patrzył jak w ogrodzie dzecko bawi się

 

Oglądał stare fotgrafie

Wspomniał czasy tak odległe

Przebrzmiałych dźwieków pieśni którą śpiewał sad

I spełnionego życia znikający smak

 

Czas przemija z każdym dniem

Z każdą chwilą

Z każdym snem

Nie myśl, że oszukasz go

Przeminiesz tak jak on

 

Uciekają twoje dni

Staraj się nie zniszczyć ich

Życia krew cudowna jest

Spiesz się

Skosztuj jej

 

Umarły cztery pory roku

W ogrodzie nowe kwiaty rosną

Po starym już człowieku zniknął wszelki ślad

A dziecko spośród kwiatów siwe włosy ma

 

Jest ogród pełen białych kwiatów

Jest dom o ścianach purpurowych

I w oknie tego domu stary człowiek tkwi

I patrząc na dziecko płacze ...

 

 

In the Land of Emerald Lizard

 

Between the windows of night and day

stretches the world full of pain

Tired butterfly on eyelids shivers -

- soon the magic will end

The Last Story is about this place

Where the Lizard made of emerald sleeps

Where a moment lasts forever

Where there is no evil

Where everywhere, all the time

The music plays

 

In the middle of a room without windows and walls

Above the crimson bed glides a bird

There lies down a man as white as snow

And with mind creates his own world

Unusual light, blue sparkle

Plays inside his closed eyes

He sees all the time

He hears all the time

He feels all the time

Wonderful world

 

Golden gardens and spotless sky

There is no talk of falling heads

Hot sun, and moon, and wind

Whispered words heal the wounds

Dancing flower and a bird telling something

And the taste of a woman

Before the rise of day - a shadow will cover bodies

 

These liters of sorrow emptied through one eye in a dream

These little lies glimpsed from the windows dark as death

A blood marked by a memory

This little boy standing still in a large gate every day

This black priest who with prayers tries to kill fear

The light of a day dies at night

 

Between the windows of night and day

stretches the world full of pain

There lies down a man as white as snow

And with mind creates his own world

Still has all the pictures in memory

and still knows every story

And in every moment he feels the heat of life

Its wonderful rhythm

And strange taste.

 

 

W krainie szmaragdowego jaszczura

 

Pomiędzy oknami wieczoru i dnia

pełen bólu rozciąga się świat

Zmęczony motyl na powiekach drży -

- zaraz skończy się czar

Ostatnia opowieść o miejscu jest tym

Gdzie jaszczur ze szmaragdu śpi

Gdzie chwila wiecznie trwa

Gdzie nie ma nigdzie zła

Gdzie wszędzie cały czas

Muzyka gra

 

Pośrodku pokoju bez okien i ścian

Nad łóżkiem z purpury szybuje wciąż ptak

Leży tam człowiek tak biały jak śnieg

I myślami tworzy swój świat

Niezwykłe światło, błękitny blask

Pod powiekami mu gra

On widzi cały czas

On słyszy cały czas

On czuje cały czas

Cudowny świat

 

Złote ogrody i niebo bez plam

nie ma mowy o tym, by spadały głowy

Gorące słońce i księżyc i wiatr

Szeptem kołysane słowa leczą rany

Tańczący kwiat i mówiący coś ptak

I kobiety smak

Nim wstanie dzień - ciała okryje cień

 

Te litry żalu wylewane jednym okiem przez sen

Te małe kłamstwa podpatrzone okien ciemnych jak śmierć

Pamięcią naznaczona krew

Ten mały chłopiec wciąż stojący w wielkiej bramie co dnia

Ten czarny kapłan który modlitwami chce zabić strach

Umiera nocą światło dnia

 

Pomiędzy oknami wieczoru i dnia

pełen bólu rozciąga się świat

Leży tam człowiek tak biały jak śnieg

I myślami tworzy swój świat

Wszystkie obrazy w pamięci wciąż ma

i każdą opowieść wciąż zna

I w każdej chwili wyczuwa życia żar

Cudowny jego rytm

I dziwny smak

 

 

 

 

All Right Reserved ©Damian Bydliński